PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=95746}

Harry Potter i Czara Ognia

Harry Potter and the Goblet of Fire
7,6 412 280
ocen
7,6 10 1 412280
7,1 31
ocen krytyków
Harry Potter i Czara Ognia
powrót do forum filmu Harry Potter i Czara Ognia

Czy ktoś dostrzegł nielogiczności w świecie HP. Chciałem wspomnieć o kilku sprawach które są dla mnie dziwne. :-(
1.
Czy sposoby przemieszczania w świecie HP są jakby nielogiczne ? Jeżeli istnieje coś takiego jak teleportacja to po co marnować sobie czas na podróż pociągiem, latającym samochodem, motorem, feniksem czy też latanie na miotle. Oczywiście teleportacja jest tylko dla wtajemnicznych ale przecież są inne sposoby jak choćby proszek fiu czy kociokwik.

Jak mielibyście do wyboru jechać na wakacje 8 godzin lub w jakiś tam sposób przenieść się w kilka chwil to co byście wybrali ?

I dlaczego podróże proszkiem odbywają sie pomiedzy kominkami ? Dla mnie to absurd. Ktoś nie ma kominka to do niego nie można sie teleportować.

Z innej beczki.
2.
Hermiona miała tzw. zmieniacz czasu co się z nim stało ? Przecież dzięki temu urządzeniu nieustannie możnaby było poprawiać błędy i ratować komuś życie. Jeżli z niego nie korzysta to bardzo jej się dziwie. Jeżli komuś oddała ten przedmiot to przecież ten ktoś mógłby naprawiać różne tragedie i wypadki. Dlaczego nic nie wiadomo o tym przyrządzie.
3.
Kolejna sprawa to te całe ministerstwo. Po co ono wogóle istnieje i komu jest potrzebne ? Ojciec Rona bada produkty użycia mugoli. Po co ? Do czego to jest potrzebne ? Czy świat HP nie ma pojęcia o przeznaczeniu zwykłych rzeczy ? Przecież na codzień ich używa.
4.
W szkole codziennie uczą się czegoś nowego a jak przychodzi co do czego to prawie wogóle tej wiedzy i umiejętności nie wykorzystują. Tyle lat spędzonych w szkole i zaledwie kilka sztuczek w kółko powtarzanych. Skoro potrafią zamieniac zwierzę w puchar dlaczego nigdy tego nie użyli. Było wiele sytuacji kiedy aż prosiło się o taką zamiane.
5.
Fałszywy Modi mógł Harrego zabić lub dostarczyć do Voldemorta o wiele prostszy sposób - do czego był potrzbny cały ten turniej ?
6.
Jeżeli można było sporządzić miksturę - prawdy to w więzieniach nie byłoby niewinnych ludzi bo za jej pomoca sprawdzanoby czy jest winna czy nie. A przecież wiemy że sporo ludzi tam siedziało niewinnie.
(więzień z Askabanu)
------------------------------ ------------------
Jak mi się przypomą jakieś nielogiczności to jeszcze coś napiszę. Jeżeli sami dostrzegacie jakiś absurd to dołączcie swoje odkrycia. :-)

ocenił(a) film na 10
dzio

Jeśli chodzi o zamianę czegoś w złoto, to istniał tylko jeden sposób. Kamień Filozoficzny. A do cz. I był tylko jeden, ten należący do Flamela. Potem nie było już żadnego.

torgal

Gładka pisze:
Harry w świecie mugoli jest chroniony przez zaklęcie związane ze Strażnikiem Tajemnicy
------------------------------ ---
Wielkie dzięki za wyjaśnienia !!! Czy mogłabys bardziej to wyjaśnić. Na czym ta ochrona polega ? O ile dobrze pamietam w świecie mugoli był zaatakowany przez Dementorów. Po co ? Skoro chroniło go zaklęcie ?
------------------------------ ----
Teneniel - Dzięki za głos. Widzę że łapiesz klimat tego topiku.
------------------------------ ----
Przykład „Władcy Pierścieni” to tylko kropla w morzu. Jest setki pozycji w świecie fantasy pełnej czarodziejów gdzie nie ma takiego ministerstwa i nie ma haosu. Chodzi mi tu o ministerstwo dotyczące magii i czarodziejstwa a nie o władzę i zarządzanie w ogóle. A tak na marginesie, to kto rządzi w świecie HP. Jest jakiś prezydent, premier jakaś królowa ? Czy rządzi tylko te ministerstwo ? A kto powołuje i odwołuje ministrów ? Kto tam jest najwyższy i najważniejszy ? Istenieje samo ministerstwo bez rządu, sejmu, senatu ? A kto im wypłaca pieniądze i za co ? Czy ludzie tam płacą podatki ? Skoro wszystko można sobie wyczarować to po co w ogóle pieniądze, sklepy i zakupy ? Teniel odkryłeś bardzo fajny absurd – gratki !!!

Może ktoś odpowie na moje wcześniejsze zarzuty ?
------------------------------ ------------

torgal

Odnosnie zaklecia chroniacego Harryego w swiecie mugoli. Wlasciwie nie jest to zaklecie, ale fakt, ze matka Harryego uratowala go, oddajac zycie, przez co uzyla bardzo starej magii, jaka jest po prostu milosc. Magia ta chronila chlopca przed Voldemortem. Zostalo to pozniej rozwiniete w 5 czesci, ale to juz musialabym sobie przypomniec)_)

ellaine

ok ,jest coraz lepiej ,ale czemu nikt nie odpowiada na moje pytania?? :-) ktore mnie intryguja ! (prznoszenie sie przez peron itp)
owszem dziekuje za pewna odpowiedz na temat Bozego Narodzenia (jednak nie o to mi chodzilo ,ale tez dziwnie to sformuowalem ) nie ma problemu z obchodzeniem swiat ,jak dla mnie to moga oni obchodzic nawet Majowke ale dziwi mnie sam fakt ze w swiecie gdzie uzywaja rozdzek ,lataja na miotlach ,stworach , wspomina sie o Bogu (dla takich magikow Boskie cuda musza byc godna pozalowania sztuczka ktora oni potrafili by pewnie zrobic w pierwszej klasie) pozatym (i tu nie wiem jak jest bo nie czytalem) zdaje sie ze nie wszyscy sa mugolami (i nie wiem czy wszyscy byli w prawdziwym swiecie - Malfoy czy inni czarodzieje czystej krwii miszkaja chyba na stale w tym rownoleglym ! dlatego im sie chyba tej religii nie wpaja (przepraszam za okreslenie) wiec swieto to powinno byc dla nich niezrozumiale . moim zdaniem autorka mogla wymyslec jakies zimowe swieto magii
ale jak sie przyznaje ,nie czytalem i licze na to ze ktos mnie z bledu wyprowadzi:-)
a to dlaczego Lupin nie naprawia ubran tlumacze sobie tym ,ze taki ma styl ;-) zas czemu ci biedacy nie wyczaruja zlota?? moi drodzy toz to falszerstwo (Azkaban sie klania;-)

maly_kornel

ja odpowiedziałam, parę pięter wyżej. :] przeczytaj, bo widzę, że coś Ci się całkiem z tym "równoległym światem" pomieszało. ;]

użytkownik usunięty
torgal

Jest Ministerstwo Magii, czyli taki "parlament". Maja nawet swój sąd najwyższy, czyli Wizengamot. Na czele Ministerstwa stoi Minister Magii (aktulanie Korneliusz Knot).

"A kto im wypłaca pieniądze i za co ?" - równie dobrze zadaj to pytanie odnośnie naszego parlamnetu. :|

"Czy ludzie tam płacą podatki ?" - tego nie wiem, nie było to wspominane.

"Skoro wszystko można sobie wyczarować to po co w ogóle pieniądze, sklepy i zakupy ?" - są próby wyjaśniania tego. :)

torgal

------------------------------ ---------------
Mały kornel I
ale czemu nikt nie odpowiada na moje pytania?? :-) ktore mnie intryguja ! (prznoszenie sie przez peron itp)

Nie przejmuj się tym. Żeby znaleść odpowiedzi musiałaby być tam jakąś logika. A wychodzi że trudno wyjaśnić coś nielogicznego. Topik ma za zadanie wyszukać wszystkie nielogiczności i tego się trzymaj. Nieźle Ci idzie. J
------------------------------ --------------------------
Mały kornel I
dziwi mnie sam fakt ze w swiecie gdzie uzywaja rozdzek ,lataja na miotlach ,stworach , wspomina sie o Bogu (dla takich magikow Boskie cuda musza byc godna pozalowania sztuczka ktora oni potrafili by pewnie zrobic w pierwszej klasie)

Wiem o co Ci chodzi. O odniesienie do Boga i religii. Jak świat HP na to patrzy. No właśnie jak ? Nie ma niczego na ten temat. Czy oni tam w ogóle wierzą w jakiegoś Boga ? Czy się modlą ? Aha przypomniałem sobie jeden tekst. Kiedy Ron przyprowadza Harrego do domu i Matka ich nakryła mówi taki tekst : A ty módl się abym i tobie nie wstawiła krat w oknach. A więc chyba się modlą albo przynajmniej wiedzą co to słowo znaczy. J
------------------------------ ----------------------------
Mały kornel I
czy inni czarodzieje czystej krwii miszkaja chyba na stale w tym rownoleglym świecie ?

No tu jest problem bo niby tak i nie. Przeciez mistrzostwa qudicza mogłybyć w tym równoległym świecie a nie naszym. Czy są dwa równoległe światy czy jeden ? Skoro jest jeden to nikt nie powinien dziwić się zachowaniem mugoli. Jeżeli dwa to po co to całe ukrywanie się i wszystkie środki ostrożności ?
------------------------------ -------------------
Mały kornel I
dlatego im sie chyba tej religii nie wpaja, wiec swieto to powinno byc dla nich niezrozumiale . moim zdaniem autorka mogla wymyslec jakies zimowe swieto magii .

No ja myślę że chodzi o wykorzystanie świąt tak jak to robia ateiści. Nie wierzą ale choinkę i prezenty sobie robią. Po prostu wykorzystują dni wolne nie zastanawiając się nad sensem świąt. Moim zdaniem to takie prymitywne. L Zresztą książki Rowling chyba są potępiane przez Chrzęścijaństwo jako rozsiewanie okutyzmu, czarów, magii itd. itp.

------------------------------ -------

torgal

nie ma żadnego "równoległego świata"!!!!!!!! proszę, przeczytajcie to, co napisałam powyżej, bo rozwijacie coraz bardziej swoją całkowicie błędną teorię i wychodzą wam z tego coraz większe absurdy! :] jak tak dalej pójdzie, to wam się już nic nie będzie zgadzało. ;]

torgal

1. W sprawie peronu i znikania w filarze można założyć, że zawsze czeka się na odpowiedni moment, w którym nikt z mugoli nie patrzy. Można wyobrazić sobie magiczny przedmiot, który mówiłby "teraz" w odpowiedniej chwili. Innym rozwiązaniem może być właśnie owo niedoceniane ministerstwo, które w wypadku wpadki po cichu wymazywałoby te wspomnienia z przypadkowych świadków. Kupa roboty, to fakt, ale czymś się przecież muszą zajmować.

2. Sprawa latającego samochodu przedstawia się następująco: jeżeli założyć, że był to "tylko" latający samochód to mamy ewidentną nielogiczność. Można jednak wnioskować inaczej: jeżeli dogonili pociąg, to należy założyć, że samochód pozwalał również na podróż między wymiarami. Inna sprawa, że łatwiej byłoby użyć świstoklika.

3. Także uważam, że teleportacja (zostanę przy tej tradycyjnej nazwie) byłaby najprostszym sposobem transportu. W HP widzimy kilka jej odmian i niektóre są naprawdę tanie. Ktoś przytoczył argument, że u nas w świecie też jeździ się na rowerze podczas gdy istnieją samoloty. Życzę powodzenia w rowerowej wyprawie do Australii. Gratuluję pomysłu, że można by dolatywać odrzutowcem na uczelnię. Otóż przykład był błędny. Do celów transportowych używamy takiego środka jaki jest dla nas w danej chwili najwygodniejszy i najszybszy. Zawsze. I teleportacja zawsze byłaby takim środkiem. Dodatkowo: czasami dla rekreacji, dla zdrowia lub dla przyjemności używamy innych środków transportu. Vide deskorolka, rower, wrotki/rolki, łyżwy, własne nogi. Ale NIE tego dotyczy zagadnienie. Ono dotyczy przemieszczania się na duże odległości, a nie znam nikogo kto rekreacyjnie jeździ sobie pociągiem na wielokilometrowych odcinkach. Teleportacja powinna górować.

4. Sprawa turnieju, świstoklika w labiryncie i Voldemorta.
- Po pierwsze trzeba się zastanowić po co był Harry potrzebny Voldemortowi. Mi wychodzi, że potrzebował go tylko dla kilku kropli krwi. Zaznaczam, że nie czytałem książek, więc w razie czego niech mnie ktoś poprawi. Jeżeli tak było, to zdobycie niewielkiej ilości krwi Harrego można było zaaranżować na setki innych sposobów bez zwracania absolutnie żadnych podejrzeń.
- Jeżeli potrzebna była fizyczna obecność Harrego w czasie rytuału, to również można było zaaranżować to wiele prościej. Ale niektórzy twierdzą, że miało to wyglądać na wypadek, a już na pewno miało nie wzbudzać podejrzeń.
- Jeżeli już zostajemy przy tym, że wykorzystujemy okazję jaką jest turniej do porwania Harrego to lepiej było umieścić świstoklik pod wodą. Powód: pucharu w labiryncie mógł dotknąć ktoś inny, było przecież 4 zawodników i każdy z nich usilnie dążył właśnie do tego celu! A jeżeli by tak świstoklikiem była lina, którą był przywiązany Ron? Inni nie mieli żadnego interesu w dotykaniu jej natomiast Harry musiał się do niej pofatygować. Wiem, że to naciągane, ale niestety cały ten tom opiera się na naciąganym pomyśle użycia turnieju by złapać Harrego.
- Jeżeli chodzi o zabicie Harrego to nie ma potrzeby pomagać mu w turnieju. Ewentualnie można zaaranżować upadek ze schodów lub coś równie prozaicznego. Jeżeli potrzeba jego krwi to również można wtedy ukradkiem nieco zgarnąć. Choćby przy obmywaniu zwłok.

5. Zmieniacz Czasu. W jednym z wywiadów autorka przyznała niechcący, że pomysł był chybiony. Dlatego Hermiona nie ma już tego gadżetu.

6. Ministerstwo. Moim zdaniem instytucja konieczna i logicznie umiejscowiona w świecie HP. Jakiś organ nadzorujący i rządzący jest zawsze potrzebny, choćby nawet działał nie do końca efektywnie. Z pewnością nie wiemy o jego działalności wszystkiego, ale cała saga o HP nie ma opowiadać o całej działalności tej instytucji. Również sposób jej działania i zasady wyboru dygnitarzy nie są przedmiotem powieści. We Władcy Pierścieni Ministerstwo byłoby natomiast idiotyzmem, bowiem wszystkich magów śródziemia można było zliczyć na palcach. Ponadto są tam przecież królestwa sprawujące władzę. Proszę o inny (konkretny) przykład świata high-magic, w którym nie ma żadnych struktur organizacyjnych. Będzie się do czego odnieść.

7. Veritaserum. Ja to widzę tak: Azkaban jest jedynym tak poważnym ośrodkiem karnym w świecie HP. Nie trafia tam byle kto za byle co. Ergo użycie serum prawdy powinno być standardową procedurą w każdym wypadku. Nawet jeżeli wina jest pewna, zawsze można się dowiedzieć więcej o przestępcy, okoliczności popełnienia zbrodni i o ewentualnych wspólnikach. Bardzo przydatne narzędzie. Nawet jezeli niezwykle trudne do sporządzenia i drogie - warte swojej ceny. Z pewnością ministerstwo mogłoby wykształcić kilku magów wyspecjalizowanych wyłącznie w jego produkcji, czy to na zapas czy to dla spraw bieżących. Nieomylny system karny jest wart bardzo dużych nakładów. Można by zrobić silniejsze versitarum dla potężniejszych magów (na zasadzie: umiesz skonstruować karabin - możesz zbudować armatę).

9. Zmienianie zwierzątek w puchary, repero i inne zaklęcia. Otóż niestety wygląda na to, że nasi bohaterowie niczego się w tej szkole nie uczą (wina szkoły) lub są wyjątkowo mało kreatywni i nie wykorzystują zdobytej wiedzy w odpowiednich sytuacjach (wina bohaterów). Jest też trzecia możliwość, autorce jest łatwiej pisać, jeżeli od czasu do czasu w stresie bohaterowie "zapominają" zaklęć przystających do sytuacji (wina autorki). Pewne zaklęcia są niestety przegięte, i dziwi mnie jak można było nie wziąć pod uwagę skutków wprowadzenia czarów tworzących przedmioty z niczego bez obwarowania ich ciężkimi restrykcjami. W większości logicznych systemów magii mamy zazwyczaj zasadę coś za coś.

10. Sprawa świąt i Boga. Po pierwsze może być tak, że po prostu hołduje się tam tradycji. Nic mniej i nic więcej. Ja również nie zostałem obdarzony łaską wiary, jestem agnostykiem, jednak szanuję i lubię tradycję i obchodzę święta (nie tylko te) wraz z całą rodziną. Ale może być i tak, że wykracza to już ponad sprawę wiary. Magowie jako społeczeństwo być może WIEDZĄ, że Bóg jest. Nie muszą już tylko "wierzyć". Zastanówcie się nad tą opcją.

11. Cytat: "Tak pomijając wszystko inne - to jest fantastyka, a nie twarde science-fiction, więc połowę wątpliwych rzeczy można z czystym sumieniem i spokojem ducha zignorować." Można, ale to zakrawa na ignorancję. Można, ale czy to znaczy, że należy? Mamy tutaj świat, w którym istnieją określone przez autorkę zasady magii. I nie wiedzę nic złego w analizowaniu skutków jej istnienia.


torgal

Dzięki JimBo za naprawdę fachową wypowiedź. Witaj w klubie szukających nielogiczności.

Kilka wyjaśnień :

6.Mówiąc o Ministerstwie Magii mam na myśli specjalną strukturę „niby” zajmującą się sprawami magii. Nie chodzi mi o brak jakichkolwiek struktur organizacyjnych. Te muszą być. Chodzi mi o tę komórkę tylko od magii. Nigdzie indziej nie zastosowano tego pomysłu bo moim zdaniem jest on chybiony. Praktycznie nigdy nie czytamy aby owo ministerstwo zrobiło cokolwiek dobrze albo z jakimkolwiek sensem.
------------------------------ -----
Jimbo napisał:
10. ... Magowie jako społeczeństwo być może WIEDZĄ, że Bóg jest. Nie muszą już tylko "wierzyć".
mały Korne I napisał:
dla takich magikow Boskie cuda musza byc godna pozalowania sztuczka ktora oni potrafili by pewnie zrobic w pierwszej klasie
------------------------------ ----
Właśnie chodzi o takie odniesienie do Boga. Jezus czynił różne cuda. Ale dla nich są niczym w porównaniu z ich umiejętnościami. Jak więc jest ich odniesienie do Boga Chrześcijan.

Wiem że historie o HP to tylko bajka aczkolwiek jest umiejscowiona w naszej rzeczywistości dlatego dla mnie ważne jest jaki jest stosunek do religii. Może ktoś wie jak tam z religijnością pani Rowling, być może to wiele wyjaśni.
------------------------------ -----
Jimbo napisał:
11. Mamy tutaj świat, w którym istnieją określone przez autorkę zasady magii. I nie wiedzę nic złego w analizowaniu skutków jej istnienia.
------------------------------ -------
Logika to podstawa. Jeżeli jest coś logiczne – Ok. Jeżeli nie – napiętnujmy to. Trzeba ukazywać niedoróbki i skłonić człowieka aby następnym razem nieco bardziej przyłożył się do roboty i przemyślał to i owo.

ocenił(a) film na 5
torgal

Ja jednakowoz osobscie uwazam, ze Ministerstwo jest dobrym "wynalazkiem". Dlaczego? Dlatego, ze Swiat czarodziejow nie jest swiatem rownoleglym do naszego. Czarodzieje mieszkaja wsrod mugoli i tylko ukrywaja sie i maskuja, aby nie zostac przez nich odkrytymi. Dlatego przechadzac obok Dziurawego Kotla, nie zauwazasz go, jesli nie wiesz, ze tam jest. Dlatego Szpital Sw. Munga wydaje sie byc opuszczonym domem handlowym. Dlatego dla mugola Hogwart wydaje sie byc ruinami grozacymi zawaleniem. Jednak, jak mowi JKR zadna magia nie jest niezawodna i dlatego ministerstwo potrzebne jest do lagodzenia skutkow tego, ze jakis mugol zobaczyl cos, czego zobaczyc nie powinien. Po to jest ministerstwo zeby wylapywac przedmioty czarodzejeskie ktore trafily w rece mugoli ( opowiadal o tym tata Rona). Po to jest ministerstwo, zeby po czesci chronic mugoli przed efektami dzialan czarodziejow.
Oprocz takich rzeczy ministerstwo prowadzi badania nad magia jako taka... Moge tylko przytoczyc wszystko co widzielismy w Departamencie Tajemnic. Same nazwy Deparatamentow wskazjuja na to, co Ministerstwo robi. Wiec nie moge sie z Toba zgodzic, ze nie robic nic. Poza tym nalezy wziac pod uwage, ze Knot nie byl najlepszym ministrem... Owszem, Ministerstwo nie zlapalo Blacka, bezradnie patrzylo na zamieszki na Mistrzostwach Swiata, nie zorientowalo sie ze Voldemort powraca... Ale byc moze nowy minister zaprowadzi jakies nowe porzadki... chociaz niewiadomo... nie bede psuc humoru tym, ktorzy nie czytali 6 czesci :)

Co do kwestii Boga... Wlasciwie nie wiem, czy chce podnosic ten temat. Wydaje mi sie, ze JKR dystansuje sie od tego zagadnienia i stara sie nie poruszac go w ksiazce, przez co narazila sie niektorym kregom, ale zapewne, gdyby napisala o Bogu, byc moze narazilaby sie jeszcze bardziej. Nie wiem. Dla mnie to nie jest ksiazka o religii i nie brakuje mi w niej wiary. (pomine cos takiego, ze nie wyobrazam sobie zebyc JKR pisala, ze co niedziela Harry, Ron i Hermiona szli do szkolnej kaplicy, to po prostu nie pasuje;)
Byc moze jest to cos do tego stopnia oczywiste, ze nie warte wspomnienia?
Czy czarodzieje wierza w Boga? Mysle ze tak, niekoniecznie musza sie z tym obnosic.
Piszesz: Jezus czynił różne cuda. Ale dla nich są niczym w porównaniu z ich umiejętnościami. Jak więc jest ich odniesienie do Boga Chrześcijan.
Otoz, mam nadzieje, ze taraz ja sie nie narazam, ale wydaje mi sie, ze Jezus moglby czynic wieksze cuda, gdyby zaszla potrzeba, a jak zauwazylismy, czarodzieje sa mimo wszystko w jakis sposob ograniczeni w swoich zdolnosciach.
Wlasciwie to zaluje ze podjelam temat Boga, bo nie potrafie do konca wyrazic, co mam na mysli. Uwazam, ze nie brakuje tej ksiazce religii, a gdyby byla zamieszczona, to kregi koscielne bylyby o wiele bardziej poruszone niz teraz. Wydaje mi sie ze to glowna przyczyna "nieobecnosci" Boga w HP.

pozdrawiam

użytkownik usunięty
torgal

W kwestii sposobów podróżowania:
JimBo napisał, że używamy takiego środka transportu, jaki jest dla nas najwygodniejszy i najszybszy. Ja bym dodał: i dostępny. Jeżeli chodzi o teleportację, to nie jest ona dostępna dla niepełnoletnich, czyli poniżej 17. przy czym używajmy terminów w takim znaczeniu, w jakim występują one w książce. Przez teleportację mam na myśli przemieszczenie się z miejsca na miejsce bez używania jakichkolwiek przyrządów, a jedynie swojej woli. Faktem jest natomiast, że z dostępnych środków pozostaje uczniom jeszcze świstoklik lub proszek Fiu, które są znacznie szybsze i wygodniejsze niż pociąg. Już pisałem, ze jedyne wyjaśnienie jakie przychodzi mi do głowy dlaczego uczniowie podróżuja pociągiem, jest takie, że jest to częścią tradycji. W Hogwarcie tradycja jest bardzo ważna. Świadczy o tym np. ten sam od wieków sposób przydzielania do domów lub obecność Irytka, który przecież tylko przeszkadza. Pierwszy z brzegu nauczyciel mógłby go usunąć bez większego wysiłku. Dlaczego nikt tego jeszcze nie zrobił? Bo jest to część wielowiekowej tradycji Hogwartu.

Jeśli chodzi o zmieniacz czasu to chyba wszystko już zostało powiedziane. Ja też bym wolał, że by zmieniacz był u Dumbledore'a. Jest on przecież rozważny, mądry i uczciwy. Wolałbym też, żeby to Dumbledore był ministerm magii, a najlepiej i ministerm, i dyrektorem Hogwartu. Niestety tak to już jest, że nie zawsze rządzą ci najmądrzejsi, najuczciwsi, i ci co się do tego najlepiej nadają. Zresztą jeśli faktycznie sama Rowling przyznała, że pomysł ze zmieniaczem nie był najlepszy, to nie trzeba chyba więcej nic dodawać.

Jesli chodzi o zasadzkę zastawioną na Harry'ego: JimBo napisał, że Voldemort potrzebował Harry'ego tylko dla kilku kropli krwi (przy czym zaznaczył, że nie przeczytał ksiązki i nie jest tego pewien). Voldemort rzeczywiście potrzebował Harry'ego dla jego krwi, ale nie tylko. Nie dlatego, że fizyczna obecność Harry'ego była konieczna. Potrzebował go, ponieważ chciał go zabić. Chciał go zabić osobiście, sam, bez niczyjej pomocy, w pojedynku. Chciał odzyskać swoją urażoną dumę, chciał udowodnić, że jest najpotężniejszym czarodziejem na świecie, że Harry, kiedy miał rok, przeżył czystym fuksem. Dlatego nie zgadzam się z tym, co napisał Andr2ej: "Pottera mógł zabić fałszywy Moody. Pobrać krew i uciec z Hogwartu". Nie - Pottera mógł zabić tylko Lord Voldemort.
"Pucharu w labiryncie mógł dotknąć ktoś inny, było przecież 4 zawodników i każdy z nich usilnie dążył właśnie do tego celu". I właśnie dlatego Moody-Crouch rzucił na Kruma zaklęcie Imperius, aby ten wyeliminował Cedrika i Fleur. Zadaniem Moody'ego-Croucha było dopilnowanie, aby to Harry dotknął pucgaru pierwszy. Częściowo mu się to udało...
Co do umieszczenia świstoklika pod wodą, jako liny przytrzymującej Rona, to nie jest to chyba najlepszy pomysł, ponieważ wtedy na cmentarz przeniósłby się Ron, a nie Harry.
O ministerstwie świetnie napisał JimBo w punkcie 6. Nic dodać, nic ująć.

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo Harry'ego, to nie był on strzeżony przez Zaklęcie Fideliusa, jak napisała Gładka. Voldemort powiedział w IV części Śmierciożercom, że Harry nie zdawał sobie sprawy jak dobrze był chroniony przez różne wymyślne, jak to ujął, "sztuczki" Dumbledore'a. W V części ten temat został rozwinięty. Ja to rozumiem tak, że Harry'ego chroni miłość matki, Dumbledore musiał do tego dodać jakieś skomplikowane i potężne zaklęcia, i dopóki może on (Harry) nazwać miejsce, w którym mieszka Petunia swoim domem, dopóty jest bezpieczny. Dlaczego więc został zaatakowany przez dementorów? Nie mam zielonego pojęcia. Może dlatego, że jak ktoś już zasugerował, wysłała ich Umbridge. A może dementorzy nie byliby w stanie zabić Harry'ego.

Religia:
W HP nie ma ani słowa o Bogu. Nie zgadzam się, że czarodzieje wiedzą, że Bóg istnieje, bo gdyby tak było, to w książce znalazłoby się coś, co by na to wskazywało. A już kompletnie bez sensu jast założenie, że "dla takich magików Boskie cuda muszą być godną pożałowania sztuczką, którą oni potrafiliby pewnie zrobić w pierwszej klasie". Przecież chrześcijański Bóg jest WSZECHMOGĄCY. Żaden czarodziej, nawet Voldemort czy Dumbledore nie jest wszechmogący. Chrystus potrafił przecież wskrzesić umarłego. Żaden czarodziej nie potrafi tego zrobić. Co do tekstu mamy Rona: "A ty módl się abym i Tobie nie wstawiła krat w oknach", podejrzewam, że Rowling nie zwróciła na to uwagi, ponieważ to wyrażenie jest głęboko w naszej świadomości, że posługują się nim też ludzie niewierzący, nie zdając sobie z tego sprawy. W świecie Harry'ego Pottera nie istnieje pojęcie Boga. Voldemort mówi: "Nie ma nic gorszego od śmierci". Nie mówiłby tak, gdyby wiedział, czy wierzył, że Bóg istnieje.

Moim zdaniem nie istnieją dwa światy. Jest tylko jeden świat i dlatego czarodzieje muszą ukrywać się przed mugolami. Barierka na dworcu jest po prostu przejściem w inne miejsce, a nie w inny wymiar. Pamiętajcie, że czarodzieje są w stanie "rozciągać" przestrzeń (vide namiot Weasleyów na mistrzostwach świata).

Bardzo ciekawa jest kwestia z wyczarowaniem czegoś z niczego. Myślę, że nie jest możliwe wyczarowanie absolutnie wszystkiego. Czy można wyczarować różdżkę? Nie. A miotłę? Z książki wynikałoby, że nie (a jeśli nawet można, to raczej by nie latała). Dlatego też nie można wyczarować pieniędzy czy złota. Nie można wyczarować Veritaserum (można je jedynie uwarzyć). Nie można wyczarować Kamienia Filozoficznego. Nie można wyczarować pigułki dającej nieśmiertelność. Magia też ma swoje ograniczenia. Nie znamy kryteriów, ale możemy być pewni, że nie można wyczarować wszystkiego.


ocenił(a) film na 6
torgal

Co do Zmieniacza Czasu to polecam autorowi tego tematu przestudiowanie "efektu chaosu" (znany również jako "efekt motyla") - to wystarczy chyba za odpowiedź do Zmieniacza Czasu :]

torgal

Dokładne wyjaśnienie z tym Strażnikiem Tajemnicy - jest to tzw. Zaklęcie Fideliusa.
"To niesłychanie złożone zaklęcie (...) przy którym dochodzi w sposób magiczny do zdeponowania tajemnicy w duszy żywego człowieka. Informacja zostaje ukryta w wybranej osobie, nazywanej Strażnikiem Tajemnicy, więc nie można jej odnaleźć... chyba że sam Strażnik Tajemnicy zechce ją wyjawić."
Uważam, że Zaklęcie Fideliusa było użyte w przypadku Harry'ego do ochrony przed Voldemortem, a dokładniej przed śmiercią z jego ręki, zaś dementorzy zostali nasłani przez Dolores Umbridge - i nie w celu zabicia Harry'ego, lecz jedynie zmuszenia go do użycia magii.

Przy okazji mam cytat o stosunku niektórych czarodziejów do życia pozagrobowego...
"-Więc Kamień przepadł na zawsze? - westchnął w końcu Ron. -I Flamel po prostu umrze?
-Ja też się zmartwiłem, ale Dumbledore uważa, że... zaraz, jak to było... 'dla należycie uporządkowanego umysłu śmierć jest tylko początkiem nowej wielkiej przygody'.
-Zawsze mówiłem, że on jest trochę stuknięty- powiedział Ron, sprawiając wrażenie, jakby nim jednak wstrząsnęło, że aż tak bardzo"
Z tego by wynikało, że dla większości czarodziejów samo przeświadczenie, że coś jest po śmierci, wydaje się absurdalne - a czym w takim razie byłóby dla nich istnienie Boga? W dodatku takiego, bez którego świetnie sobie radzili ze swoimi sztuczkami?

ocenił(a) film na 5
Gladka

Harry'ego chromila starozytna magia, ale nie bylo to Zaklecie Fideluisa, ono chronilo jego rodzicow, a Straznikiem ich Tajemnicy byl Glizdogon. Natomiast Harry'ego chronilo to, jego matka oddala za niego zycie. I dlatego, dopoki mieszkal u Dursley'ow, u swojej ciotki Petunii, chronila go jej krew, a przez to krew jego matki. Dlatego jesli Harry co roku wracal na Provet Drive i, poniewaz mogl nazywac to miejsce domem, byl bezpieczny.

A z tym zyciem po smierci, to chcialam zwrocic wasza uwage na zaslone w Departamencie Tajemnic. JKR nie wyjasnila dokladnie, co sie za nia znajdowalo. Mozemy sie tylko domyslac, ze jest to "krolestwo smierci", miejsce, gdzie przebywaja zmarli... Jak ono wyglada? Nie wiadomo... ale sadze, ze JKR sugeruje nam, ze cos po smierci jest... jakies istnienie...

użytkownik usunięty
Gladka

Wg mnie Ron ma na myśli to, że Dumbledore uważa mimo wszystko śmierć za coś niezwykłego (choć nie mam tu na mśli smierci przez tortury czy dokonanej z ręki śmierciożercy czy Voldemorta - nie wiem co na to Dumbledore ;))., a nie, jak ty piszesz, że dla Rona jest dziwne przeświadczenie o "czymś" po śmierci.

torgal

Poruszyliście ciekawy temat. Życie po śmierci niby jest i niby go nie ma. Przecież po Hogwarcie hulają różne duchy dlaczego oni zostali w Hogwarcie. Gdzie trafili rodzice Harrego i inni w czasie pojedynku Harrego z Voldemortem. Czy ktoś mógłby to jaoś ładnie wytłumaczyć ? Jeśli jest Bóg to jaki ? Taki jak mówi Chrześcijaństwo czy jakiś inny ?

torgal

Wyjasnia to rozmowa Harry'ego z Prawie Bezglowym Nickiem na koniec 5 tomu. Pozostac jako duchy moga na ziemi tylko czarodzieje i tylko ci, ktorzy te droge wybiora. Najczesciej po prostu boja sie oni smierci badz sa w jakis sposob przywiazani do zycia. Pozostaja wtedy na granicy obydwu swiatow. Ci odwazniejsi, jak to okresla Nick, ida dalej. Dokad, tego nie wiadomo, nawet dla swiata czarodziejow jest to tajemnica.

Kwestia Boga i religii tez wydaje mi sie troche pokrecona i nie do konca rozwiazana. Ale nie przeszkadza mi to jakos...

ellaine

1.Co do Boga w HP- osmielilam sie wysunac teze, ze czarodzieje wierza w Boga. Myle ze to jeste tak: Bog po prostu jednych obdarza magiczna moca a innych nie. czarodzieje to sa ci jakby "madrzejsi ludzie"- oni wiedza co tak naprawde jest mozliwe a co nie. Poza tym jestem oburzona stwierdzeniem ze cuda jezusa to sa zwykle sztuczki dla czarodziejow- przykladem tutaj jest wskrzeszenie Lazarza (w smiecie czarodziejow jest to niemozliwe). i moga obchodzic swieat jako chrzescijanie badz nawet jako ateisci
2. Co do tych rownoleg,ych swiatow to ja mysle ze takie cos nie istnieje. Jest jeden swiat tyle ze podzielony na dwie czesci: magiczna i niemagiczna. Czarodzieje nie chca zeby ich swiat zostal zauwazony. bo wiadomo jacy sa mugole (przynajmniej niektorzy a oni zupelnie wystarcza zeby popsuc lad i porzadek) dlatego stosuja rozne zaklecia ktore maskuja np magiczne miejsca- np zabezpieczaja miejsca zakleciami antymugolskimi jak na mitrzostwach swiata w quiditchu, hogwart wydaje sie byc ruina, szpital sw. munga to zamkniete centrum handlowe. a przejscie przez barierke mozna bardzo latwo moim zdaniem wytlumaczyc. w ktorejs czesci ksiazki pan Weasley wspomina ze mugolom ktos podrzucal samokurczace klucze. wypowiada wtedy zdanie podobne do tego: "mugole tak boja sie magii ze nawet gdy maja ja przed nosem wola powiedziec ze zgubili klucze niz powiedziec ze sie skurczyly" wynika z tego ze mugole wcale nie chca uwierzyc w magie- sa dosc ograniczeni i nie zauwazaja tego co sie wokol nich dzieje. jesli juz nawet jakis mugol zauwazy znikajace dziecko to powie sobie ze mu sie przywidzialo
3. dlaczego Moody nie zabral krwi harry`ego w hogwarcie? a no bo gdy voldemort sie odradza glizdogon wypowiada slowa: krwi wroga odebrana sila" no wlasnie sila a nie podstepem. na cmentarzu harry nie chcial dac krwi voldmortowi choc nie mogl nic zrobic- w hogwarcie byloby zupelnie ibnaczej. Voldemort potrzebowal krwi harry`ego poniewaz chlopca chronilla bardzo stara magia- matka harry`ego oddala za niego zycie przez co zapewnila mu niewidzialna ochrone. ale przy odrodzeniu voldemorta krew harry`ego poplynela w jego zylach i teraz chlopca chronilo tylko mieszkanie u dursleyow (wczesniej zostalo to wyjasnione)
4. Veritaserum. w swiecie czarodziejow istnieje ministerstwo maagii- zeby chronic swaiat czarodziejow przed ujawnieniem. funkcjonuje ono podobnnie do naszych wladz. i tak jak u nas niektore srodki przy sledztwie sa zabronione: nie wolno przeszukiwac domu bez nakazu sadu, nie wolno kogos poddawac badaniu wykrywaczem klamstw, rzadko stosuje sie kare smierci. tak samo w swiecie czarodziejow nie mozna stosowac wszytskich metod bo cel ne zawsze uswieca srodki. np co do syriusza nie bylo watpliwosci wiec nikt nie fatygowal sie z jakakolwiek inna teza, nie poddano go dzialaniu veritaserum. Dla mnie jest tutaj inny absurd- niektorzy czarodzieje umieli stosowac legilimencje- i do niektorych, tych do ktorych byla pewnosc nie nie opanowali oklumencji w ogole lub ich wiedza o tej dziedzinie byla nikla nie stosowali takiego "wykrywacza klamstw"
5. Transmutacja. jak juz wczesniej zostalo powiedziane- im bardziej zlozone stworzenie tym trudniejsze zaklecie. a dlaczego nie zamienili w nic trolla? no coz mysle ze z trollami jest cos podobnego jak z olbrzymami czy ze smokami. moze ich tez chroni magiczny czar- nie mozna ich tak latwo pokonac co najwyzej otumannic, a trzeba byc naprawde dobrym czarodziejem zeby cos takiego potrafic

No to chyba wszystkie problemy ktore zapadly mi w pamiec poczytam troche i moze jeszcze cos napisze

użytkownik usunięty
parmezan

Chciałbym się odnieść do zagadnienia Boga w HP. Uważam, że bez sensu jest założenie, że czarodzieje wierzą w Boga. Zresztą, w jakiego Boga? Chrześcijańskiego, islamskiego, czy może jakiegoś zupełnie innego? A założenie uważam za bezsensowne, ponieważ w żadnej części nie ma ANI SŁOWA o Bogu. Czarodzieje nie chodzą do kościoła. Nie modlą się. Owszem, czarodzieje wiedzą, nie wierzą, tylko wiedzą, że istnieje jakaś forma życia po śmierci (jedną z nich jest ta, w jakiej występuje np. Prawie Bezgłowy Nick lub Jęcząca Marta), ale zbyt śmiałym jest przypuszczenie, że wierzą w jakąś formę wyższego bytu, którą można by nazwać Bogiem.

parmezan

Wyjasnienie dlaczego czarodzieje nie chca sie ujawnic jest po prostu straszne "Czarodzieje nie chca zeby ich swiat zostal zauwazony. bo wiadomo jacy sa mugole (przynajmniej niektorzy a oni zupelnie wystarcza zeby popsuc lad i porzadek". W takim razie mugole dla mnie sa lepsi. Swiat MUZGOLI ma lepsze czary "BOMBA ATOMOWa"

ocenił(a) film na 6
torgal

Dla mnie nierozumna jest jedna sprawa.Czemu Dursleyowie skoro wiedzieli że Harry jest czarodziejem i pochodzi z takiej półrodziny to czemu tego nie zgłosili np na policje, bo raczej tak szanowanym ludziom jak Dursleye powinni ludzie uwieżyć w to co oni mówią i pozbyli by sie Harrego raz na zawsze :/

użytkownik usunięty
Iranzilla

To bardzo proste. Dursleyowie może i są bezduszni, samolubni, skąpi i dwulicowi, ale mają w sobie jeszcze krztynę ludzkich uczuć. Dokładnie wiedzieli, kto zabił rodziców Harry'ego. Wiedzieli, że Harry'emu może grozić niebezpieczeństwo. I że TYLKO u nich jest bezpieczny. Wiedzieli to od Dumbledore'a. Polecam początek V części.

Według mnie Dursley'owie nie mają ani krztyny ludzkich uczuć w stosunku do Harry'ego. Ale jeSli wzdrygaja się na sam dźwięk słowa "czarodziej", nie uważam za prawdopodobne, by z własnej woli powiedzieli o tym komukolwiek, a tym bardzie przyznali się, że mają w rodzinie czarodzieja. Nie mówiąc już o tym, że niezależnie jak szanowanymi są ludźmi, i tak nikt by im nie uwierzył i uznano by ich zapewne za dziwaków (co najmniej). Zakładając jednak, że ktoś by im uwierzył... od czego jest w końcu Ministerstwo Magii? Wymazanie wspomnień to dla nich kaszka z mleczkiem...

użytkownik usunięty

Wiedzieć wiedzieli, ale to Petunia musiała być wyznaczoną przez Dumbledora opiekunką - w końcu to rodzina i do tego wyjec w V części jest zaadresowany TYLKO do niej. I myślę, że gdyby to zależało tylko od Vernona, to Harry'ego już dawno by przy Privet Drive nie było.A poza tym to Dursleyowie, choć nie nawidzili magii, to jednak się jej bali; bali się konsekwencji wyrzucenia Harry'ego z domu.

ocenił(a) film na 10
torgal

Wiesz co? TY jesteś nilogiczny. A dlaczego ni zadasz durnego pytania "Po co w ogóle ta kiążka?" Zadajesz głupie pytania. Nic z tych rzeczy które wymieniłes ni są nilogicznościami.Wszystko to jest po to aby było ciekawie.A może wg ciebie Harry od razu po jakis 5 min. czytania książki powinien zabić Voldemorta?? Jeżeli nie rozumiesz o co chodzi i TAKIE rzeczy to niedorzeczności-nie czytaj, widocznie jest to dla ciebie za trudna książka.

Harrisonka

Logika w HP polega na tym, ze wszystko jest magiczne. To jedyne wytlumaczenie tego, ze Dursleyowie nie kochaja Harrego, przeciez milosc jest magiczna, a wiec nie sa Dursleyowie magikami.

użytkownik usunięty
Harrisonka

Andr2ej poruszył bardzo interesujące kwestie. Argument, że coś, co jest nielogiczne albo niespójne jest ciekawsze, to absurd. Jeśli masz jakieś merytoryczne uwagi do dyskusji - to nie mogę się doczekać. Jeśli nie - adios!

torgal

Oj ludzie, ludzie... Mówicie, ze w Harry'm Potterze nie ma mowy o Bogu - no to skąd niby wziął się Bal Bożonarodzeniowy, albo obchodzenie Świąt Bożego Narodzenia w Hogwarcie - a może po prostu dla was te Święta są tylko rozdawaniem prezentów i spotkaniem rodzinnym? Sami chyba zapominacie, że Boże Narodzenie jest związane z religią chrześcijańską...
A co do Voldemorta - on mówi, że nie ma niczego gorszego od śmierci - nie ma się tutaj czego czepiać... On jest zły, dla niego istnieje tylko życie na Ziemi, nie wierzy w Boga, ani nawet nie "zaprząta sobie" Nim głowy...
Czarodzieje wierzą więc w takim razie w Boga - chyba, że Rowling też nie skojarzyła, że Wigilia związana jest z religią chrześcijan

Topozizio

W swiatach fantasy jest religia, tzw "Cleric". Jednak z reguly sa to inne swiaty, alternatywne, w ktorych jest miejsce na Boga i magie. Jednak w przypadku Harrego Pottera jest to nasz swiat, wiec pisarka jest w niezrecznej sytuacji. Mozna z tego wybrnac, jesli gwiazdka jest symbolem wiezi magii i cudow. Magia nie jest cudem, natomiast cudy pochodza od Boga. Ktos moze zadac pytanie, ze te cuda chrystusa sa niczym wobec wyczynow Harrego. Mozna odpowiedziec w ten sposob: Ze Harry umie czarowac ale nie umie dokonywac cudow.

torgal

Nasuneło mi się jeszcze kilka pytań, może ktoś potrafi to wyjaśnić ???

Gdzie trafili rodzice Harrego i inni w czasie pojedynku Harrego z Voldemortem. Chyba gdzieś są po śmierci. W Niebie czy u Boga. Co dalej się z nimi dzieje. Przecież Harry jakby ich z czegoś uwolnił. Czy oni byli uwięzieni na ziemi ?
------------------------------ ------------------------------ -----
No i ta nieszczęsna zasłona w Ministerstwie. Czy za nią są umarli ? Jak tam się dostać to już się nie wraca ? Czyli zasłona jest jakimś przejściem do śmierci, krainy umarłych ? Ktoś coś wie ?
------------------------------ ------------------------------ -----
A tak na marginesie.
------------------------------ ------------------------------ -----
O co chodzi z gadającymi obrazami. Czy one żyją ? Czy to są duchy ? Czy jakaś forma życia ? Można z nimi rozmawiać a one jakby istnieją w tym świecie obrazów ? O co tu chodzi ? Kim oni są ?
------------------------------ ------------------------------ -----
???

ocenił(a) film na 7
torgal

Z tego wszystkiego wychodzi chyba taki morał: "Harry Potter jest zajebisty, ale nie idealny". J.K. Rowling naprawdę kosi wszystkich swoją wyobraźnią i umiejętnościami pisarskimi, ale przy tworzeniu czegoś tak wielkiego i rozległego jak Harry Potter, nie miała chyba chęci, siły, albo po prostu nie zastanawiała się po 1000 razy nad wszystkimi nowościami. O tym, że tacy ludzie jak Wy i ja, będą teraz dumać i dumać nad najmniejszymi szczegółami! Jeju - to tylko fikcja! Fikcja, która przez chwilę staje się dla nas światem bardziej rzeczywistym, niż ten, który nas otacza i tyle! CO tu więcej się zastanawiać? Pozdrawiam

torgal

Udi - Rowling nieźle przyłożyła się wymyślając wszystkie zagadki i intrygi. Książki są bardzo ciekawe. Jednak zaniedbała logiczność świata, który tworzyła i dochodzi do absurdów. Ten topik ma za zadanie dyskutować o tych błędach jeśli kogoś to drażni to niech daruje sobie wypowiedzi tutaj.
------------------------------ ------------------------------ ---------
Zachęcam wszystkich, którzy potrafią albo coś wyjaśnić albo odkryć nowe nielogiczności. :-)

torgal

Jesli chodzi o te duchy w obrazach, to zastanawiam sie, czemu wlasciwie jeszcze nikt ich nie ukradl? Wlasciwie, to kto by chcial byc uwieziony w obrazie? Ja bym popadl w depresje. A co do duchow, to jeczaca Marta nie umie straszyc, wiec chyba istnieje po to, zeby cierpiec. Cierpienia wyzwalaja wielkie moce w Hogwarcie, w ten sposob magia na uczelni jest potezna!

ocenił(a) film na 8
torgal

Hmmm..
1. Gdzie czarodzieje uczą się czytać i pisać????? Według mnie to ignoranci i analfabeci!!!!
2. Dlaczego nazywają swoje urzędy np. "Ministerstwo Magii" a przedmioty takie jak historia "historią magii"? Przecież skoro uważają swój świat za coś normalnego, to dlaczego koniecznie dodają do nazwy ten przymiotnik?!?! To tak jakby istniało "Ministerstwo mugoli" i "historia mugoli"...
3. Jak rozgraniczyć produkty mugoli od czarodziejskich?!?! Rowling wyraźnie ma z tym problemy...
4. A jeśli chodzi o wiarę w Boga... właśnie. Syriusz jest ojcem CHRZESTNYM Harrego... Można się domyślić co z tego wynika...

Istnieje jeszcze więcej nielogiczności w świecie HP, ale... nom... Jak sobie przypomnę, to napiszę!!!!

untitled

1. polecam wizytę na stronie j.k.r., dział FAQ. jest tam odpowiedź na Twoje pytanie - dzieci czarodziejów przed pójściem do hogwartu są w zdecydowanej większości uczone w domu, przez swoich rodziców, albo przez indywidualnych nauczycieli, którzy też są czarodziejami. dlaczego? bo sześciolatek nie zrozumie, że świat magii musi być ukryty i może narobić mnóstwo kłopotów opowiadając o rzeczach, które dla niego są naturalne, a dla mugoli co najmniej podejrzane.

2. a od kiedy to "magiczny" musi oznaczać "niezwykły, niesamowity"? to słowo w przypadku świata harry'ego pottera oznacza coś zupełnie innego. owszem, magia jest tam na porządku dziennym, ale dalej nazywana jest magią - to po prostu słowo, którego używa się do opisania pewnego zjawiska, a nie przymiotnik podkreślający niezwykłość i niecodzienność...

3. jakie problemy, bo nie zauważyłam? jeżeli chodzi Ci np. o radio, którego słucha pani weasley, to po raz kolejny odsyłam na stronę j.k.r....

4. a tu akurat trafiłeś na coś ciekawego. :] faktycznie - skoro harry ma ojca chrzestnego, to znaczy, że został ochrzczony. a skoro został ochrzczony, to znaczy że jego rodzice byli wierzący. czyli istnieją wierzący czarodzieje - więc czemu w książkach nie ma o tym ani słowa? :]

ocenił(a) film na 6
untitled

Chcialam sie wypowiedziec co do tego jak ktos tam napisal ze (cytuję): "Dlaczego nazywają swoje urzędy np. "Ministerstwo Magii" a przedmioty takie jak historia "historią magii"? Przecież skoro uważają swój świat za coś normalnego, to dlaczego koniecznie dodają do nazwy ten przymiotnik?!?! To tak jakby istniało "Ministerstwo mugoli" i "historia mugoli"..." Otóż czarodzieje wiedzą że istnieją dwa światy - czrodzieji i mugoli a mugole nie mają o tym pojęcia to niby dlaczego mieliby nazywać swoją historie historią mugoli? przeciez oni nie mają pojęcia ze są mugolami. zwykli ludzie nie wiedzą o istnieniu świata magii i nie wiedzą ze są przez czarodziejów nazywani mugolami. Oni sądzą ze na świecie nie ma magii, że to tylko wymysł np pisarzy. A poniewaz czarodzieje wiedzą ze na świecie istnieją dwa "rodzaje ludzi" - magiczni i niemagiczni - to muszą to jakoś od siebie rozróżnić i tyle! proste i logiczne.

ocenił(a) film na 10
torgal

Wiecie co? A mi już się znudził ten temat bo jak dla mnie to on do niczego nie prowadzi... kto czytał książkę i ona mu się podoba, nie widzi żadnych "nielogiczności"... zresztą, do czytania takich książek potrzeba wyobraźni, a nie takiego"prostego" (oczywiście nie w obraźliwym kontekście) umysłu jak twój...

użytkownik usunięty
kretka13

Kretka: To nieprawda, że jak komuś podoba się HP, to nie widzi w nim nielogiczności. Ja osobiście tę książkę uwielbiam i przeczytałem każdą część kilka razy. Tym bardziej skłania mnie to do rozmyślań na jej temat. Poza tym logika nie przeszkadza wyobraźni ani odwrotnie. Jeśli ten temat Cię znudził, to po prostu omijaj go szerokim łukiem i nie oceniaj osób, które się tu wypowiadają.
Pozdrawiam.

torgal

Niusiek napisał:
Gdzie czarodzieje uczą się czytać i pisać????? Według mnie to ignoranci i analfabeci!!!!
------------------------------ ------
No ja myśle że dopuki są w świecie mugoli to chodzą do mugolskich przedszkoli i szkół i tam uczą się podstaw. No ale to może dotyczyć tylko Harrego i Hermiony ale Rona chyba już nie.
------------------------------ ------
Niusiek witaj w klubie. To z tym ojcem chrzesnym jest super.
No właśnie... skoro Syriusz jest ojcem chrzestnym to chyba Harry był chrzczony. A skoro był chrzczony to chyba jest chrześcijanem. Bardzo ciekawe zagadnienie. Może ktoś to ładnie wytłumaczy ? Wciąż powraca odniesienie do Boga.

użytkownik usunięty
torgal

Wydaje mi się, że czarodzieje tacy jak Ron uczą się tych umiejętności w domu. Co do chrztu Harry'ego: Pamiętajcie, że Lily pochodziła z mugolskiej rodziny. Sądzę, że to ona chciała, aby Harry został ochrzczony. Poza tym sam fakt bycia ochrzczonym z nikogo nie czyni chrześcijanina. Chrześcijaninem jest ktoś, kto postępuje, albo przynajmniej stara się postępować zgodnie z nakazami Bożymi. Czy Harry chodzi do kościoła?

ok, tylko widzisz, żeby zostać czyimś ojcem chrzestnym, trzeba samemu być ochrzczonym. więc syriusz musiał być ochrzczony, a jak wiemy, pochodzi z czysto magicznej rodziny, więc nie można tego tłumaczyć tak, jak w przypadku lily potter... chyba, że w kościele anglikańskim wygląda to inaczej, może ktoś coś wie na ten temat?

ocenił(a) film na 5
torgal

okej... ja wszystko rozumiem... moze ja jestem fanatyczka albo cos, ale zadajecie pytania, na ktore odpowiedzi znajduja sie na www.jkrowling.com w dziale FAQ. Nie zamierzam przekopiowac wam tytaj calej tej strony, totez odsylam was tam.
I w sumie to zamiast sie zastanawiac i stwarzac sobie problemy, to mozna poszukac odpowiedzi na swoje watpliwosci.
A tak poza tym, to strona JKR jest swietna i zachecam do odwiedzania jej, celem uzyskania informacji z pierwszej reki;]

Pozdrawiam

użytkownik usunięty
teneniel

Ale Rowling nie wyjaśnia tam chyba kwestii Boga. Jeśli się mylę, to mnie popraw.

ocenił(a) film na 5

Zgoda, nie wyjasnia.
Natomiast jestem pewna, ze czytalam gdzies wywiad z JKR, w ktorym twierdzi ona ze nie zamierzala podejmowac tematu Boga w swojej ksiazce w ogole. To znaczy, ze nie okresla, czy czarodzieje wierza czy nie wierza w Boga i jaki to jest Bog.
Nie chce sie na ten temat konretnie wypowiadac, bo nie pamietam dokladnie, co powiedziala... ale sadze ze jest to do znalezienia w necie...

ocenił(a) film na 8
teneniel

Teneniel, a możesz podać jakąś POLSKĄ WESJĘ tej stronki???????

ocenił(a) film na 5
untitled

Nie wiem, czy jest polska wercja, nie spotkalam nigdzie jej, ale tez nie szukalam specjalnie, bo nie mialam takiej potrzeby... Ale poszukaj, moez znajdziesz :) A jak nie to poszukaj sobie jakiegos fajnego tlumacza stron.
pozdro

użytkownik usunięty
teneniel

Niusek: Nazwy takie jak Ministerstwo Magii czy historia magii istnieją dlatego, że czarodzieje mają świadomość istnienia dwóch społeczności: czarodziejów i mugoli. Mugole zaś takiej świadomości nie mają - po prostu nie wiedzą, że są mugolami.

użytkownik usunięty

Jeśli chodzi o Boga,to wydaje mi się,że z czarodziejami może być tak jak z mugolami...mogą być wierzący,niewierzący,mogą wyznawać różne religie...tak jak zwykli ludzie...też myślę,że to ciekawy temat,ale moim zdaniem wszelkie "nielogiczniści" można wytłumaczyć!A wracając do tematu z zamienianiem zwierząt w puchary to z tego co pamiętam zwierze trzeba było stuknąć trzy razy różdżką i wypowiedzieć zaklęcie...trudno sobie wyobrazić,żeby np.Harry poprosił trola żeby przez chwilę się nie ruszał,bo on musi stuknąć go różdżką...jeśli macie jeszcze jakieś wątpliwości to bardzo chętnie je rozwieję=)

Moim zdaniem zaklecia w HP sa troszke dziwne. Na przyklad nie ma Fireball, Lighting spell. Tak na prawde to pocholere w ogole zamieniac jakiegos szczura w puchar? Do czego to sie przydaje, poza faktem, ze puchar mozna sprzedac za duze pieniadze? Jesli chodzi o czary bitewne, to z reguly widzialem jakies frrrr i czlowiek odlatuje do tylu i to wszystko. Czemu uczniowie nie maja ksiag magicznych, tylko jakies durne rozdzki z bajki? Chyba w magii najwazniejsza sprawa jest sama moc czlowieka. Jesli nie, to chyba wystarczy miec encyklopedie z czarami i mozna rzucac co sie chce. Zapamietac jakies tam furreroburrero i mozna pokonac nawet Voldemorta. Potezni magowie wedlug mnie to nie powinni byc kujoni, bo Chermiona robi srurututu i zabija trola. Magia powinna dzialac na innych zasadach. Uczniowie powinni wiele czasu poswiecoc medytacjom. Chetnie podyskutuje.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones