PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=95746}

Harry Potter i Czara Ognia

Harry Potter and the Goblet of Fire
7,6 412 280
ocen
7,6 10 1 412280
7,1 31
ocen krytyków
Harry Potter i Czara Ognia
powrót do forum filmu Harry Potter i Czara Ognia

Czy ktoś dostrzegł nielogiczności w świecie HP. Chciałem wspomnieć o kilku sprawach które są dla mnie dziwne. :-(
1.
Czy sposoby przemieszczania w świecie HP są jakby nielogiczne ? Jeżeli istnieje coś takiego jak teleportacja to po co marnować sobie czas na podróż pociągiem, latającym samochodem, motorem, feniksem czy też latanie na miotle. Oczywiście teleportacja jest tylko dla wtajemnicznych ale przecież są inne sposoby jak choćby proszek fiu czy kociokwik.

Jak mielibyście do wyboru jechać na wakacje 8 godzin lub w jakiś tam sposób przenieść się w kilka chwil to co byście wybrali ?

I dlaczego podróże proszkiem odbywają sie pomiedzy kominkami ? Dla mnie to absurd. Ktoś nie ma kominka to do niego nie można sie teleportować.

Z innej beczki.
2.
Hermiona miała tzw. zmieniacz czasu co się z nim stało ? Przecież dzięki temu urządzeniu nieustannie możnaby było poprawiać błędy i ratować komuś życie. Jeżli z niego nie korzysta to bardzo jej się dziwie. Jeżli komuś oddała ten przedmiot to przecież ten ktoś mógłby naprawiać różne tragedie i wypadki. Dlaczego nic nie wiadomo o tym przyrządzie.
3.
Kolejna sprawa to te całe ministerstwo. Po co ono wogóle istnieje i komu jest potrzebne ? Ojciec Rona bada produkty użycia mugoli. Po co ? Do czego to jest potrzebne ? Czy świat HP nie ma pojęcia o przeznaczeniu zwykłych rzeczy ? Przecież na codzień ich używa.
4.
W szkole codziennie uczą się czegoś nowego a jak przychodzi co do czego to prawie wogóle tej wiedzy i umiejętności nie wykorzystują. Tyle lat spędzonych w szkole i zaledwie kilka sztuczek w kółko powtarzanych. Skoro potrafią zamieniac zwierzę w puchar dlaczego nigdy tego nie użyli. Było wiele sytuacji kiedy aż prosiło się o taką zamiane.
5.
Fałszywy Modi mógł Harrego zabić lub dostarczyć do Voldemorta o wiele prostszy sposób - do czego był potrzbny cały ten turniej ?
6.
Jeżeli można było sporządzić miksturę - prawdy to w więzieniach nie byłoby niewinnych ludzi bo za jej pomoca sprawdzanoby czy jest winna czy nie. A przecież wiemy że sporo ludzi tam siedziało niewinnie.
(więzień z Askabanu)
------------------------------ ------------------
Jak mi się przypomą jakieś nielogiczności to jeszcze coś napiszę. Jeżeli sami dostrzegacie jakiś absurd to dołączcie swoje odkrycia. :-)

użytkownik usunięty
drizztjf

Nie wiem, po co zamieniać szczura w puchar, ale to nie jest powód, żeby się tego nie uczyć. Na takiej samej zasadzie, na jakiej w szkole uczy się np. funkcji (dla niektórych bardzo abstrakcyjny temat). Czy funkcje są praktyczne? Przydadzą się komuś w dorosłym życiu? Najprawdopodobniej nie, ale czy jest to powód, żeby się ich nie uczyć? Dobry czarodziej powinien umieć jak najwięcej zaklęć, chyba się zgodzisz? Nie wiem, co masz na myśli pisząc, że uczniowie nie mają ksiąg magicznych - przecież mają. Księgi służą do tego, żeby nauczyć się zaklęcia (formułki - incantation), a różdżki są przyrządem, dzięki któremu można je rzucić (spell). Owszem, najważniejsza jest moc, ale co komu z mocy, jeśli nie będzie miał PRZYRZĄDU do jej wykorzystania?
Wyobraź sobie dwóch kierowców, jeden jest motoryzacyjnym geniuszem (o wielkiej mocy), drugi - miernotą (słaba moc). Miernota ma samochód (różdżkę - przyrząd, dzięki któremu będzie mógł swą moc, jakkolwiek mizerną, ale jednak moc, wykorzystać), a geniusz samochodu nie ma. I co mu przyjdzie z jego nieprzeciętnych zdolności?
Potężny mag to taki, który oprócz mocy ma jeszcze wiedzę, jak tę moc wykorzystać (to a propos Twojego stwierdzenia, że potężni magowie nie powinni być kujonami). Piszesz, że magia powinna działać na innych zasadach. Ale dlaczego? Rowling wymyśliła akurat takie zasady. Napisz książkę i wtedy magia będzie działała na takich zasadach, jakie Ty uważasz za słuszne.
Również chętnie podyskutuję.
PS Nie wiem, o co Ci chodzi z Fireball i Lighting spell.

użytkownik usunięty

A tak na marginesie - zamienianie szczura w puchar to wymysł filmowców.

No fakt, te zaklecie zamienianie szczura w puchar jakby sluzy treningowi magii, jednak chyba istota magii jest to, ze nie sluzy do przyziemnych rzeczy, inaczej magia stalaby sie bardziej rzeczywista niz. ta funkcja. "Dobry czarodziej powinien umiec jak najwiecej zaklec"- to na pierwszy rzut oka wydaje sie piekne, lecz moim zdaniem magia byla by zbyt prosta dla czarodziei. Chermiona zalatwilaby Voldemorta swoim intelektem. Czy nie sadzisz, ze magia i intelekt pasuje do siebie ale w innym sensie?Do czego zmierzam? Moim zdaniem mag powinien studiowac zaklecie bardzo dlugo, specjalizowac sie, ze tak powiem. Na prawde nie podoba mi sie to , ze wystarczy zajrzec do ksiegi i juz jest sie wielkim czarodziejem. Jesli chodzi o te ksiegi nieszczesne, to zle sie wyrazilem troszke. Troche masz racji, jednak bylo by piekniej, gdyby czarodzieje posiadali wlasne ksiegi i z nimi chodzili. Ja bym to nazwal sie "zzywaniem ze swoja moca". Co do rozdzki to masz racje, po prostu czytalem duzo ksiazek fantasy i tam nie bylo rozdzek. Rozdzka mi sie kojarzy z jakas wrozka. Inteligencja magowi jest bardzo potrzebna(Chermiona)? Tylko na czym polega inteligencja w magii? Zeby pamietac wszystkie czary? Hm to bylo zbyt proste. Inteligencja w magii moim zdaniem sluzy rozwojowi duchowemu, a w ten sposob zwieksza sie swoja potege. To jakby po przez madrosc zajrzec do istoty prawdy o magii. Na czym polega Magia, to trzeba zrozumiec, i do tego sluzy inteligencja, tak sie moze kazdemu wydawac nawet mi na poczatku. Wlasciwie inteligencja wedlug mnie nie powinna dazyc do zrozumienia magii tylko raczej do pochloniecia sie w odmet jej nierealnosciy. W ten sposob tajemniczosc magii stalaby sie symbolem madrosci czarodzieji. A co do fireballi i Lighting to mniejsza z tym.

drizztjf

No jesli to wymysl rezysera, to zwracam honor pani Rowling.

drizztjf

no faktycznie, nie ma fireballa i lightning spell... ;] co więcej, bohaterowie nie dostają punktów doświadczenia! i nie wchodzą na wyższy poziom, przy wtórze dźwięcznego "binnng!" podzwaniającego w głośnikach... mój drogi - mniej D&D, więcej wyobraźni proponuję. ;]

dzio

Co do d&D to prosze do tego systemu o wiekszy szacunek, moim zdaniem jest bardzo ciekawy, nawet jesli sie zdobywa doswiadczenie i jest pingg, A teraz z innej beczki? Nie sadzicie, ze Dumbledore wydaje sie troche jakis taki zbyt slaby, nie wiem jak to ujac. Po prostu niby ma wielka moc a nie wiele mu wychodzi.

ocenił(a) film na 8
drizztjf

Dumbledore jest poprostu starym człowiekiem. I tylko człowiekiem. Jest to pięknie pokazane w 5 tomie.

użytkownik usunięty
Gregory_4

Drizztjf: Widać, że czytałeś dużo książek fantasy :-)
Nie jestem pewien, czy do końca Cię zrozumiałem. Używasz sformułowania "inteligencja w magii" i piszesz, że służy rozwojowi duchowemu. Przez rozwój duchowy zwiększa się z kolei swoją potęgę. Mnie rozwój duchowy kojarzy się z dążeniem do dobra. Jeśli ktoś jest uduchowiony - jest dobry (o złej osobie mówimy, że jest małoduszna). Wynika stąd, że im potężniejszy czarodziej, tym więcej ma w sobie dobra. Ale to zupełnie nie zgadza się z tym, co widzimy w świecie Rowling. Voldemort jest przecież niezwykle potężny, a przy tym na wskroś zły. U niego ta "inteligencja w magii" nie służy rozwojowi duchowemu, a jedynie rozwojowi, że tak powiem, magicznemu, to znaczy, nie zachodzi żadna korelacja pomiędzy potęgą "magiczną" a potęgą "duchową".
Ja to widzę tak: w świecie HP każdy czarodziej przychodzi na świat z jakąś mocą magiczną, która jest, w moim rozumieniu, potencjalną zdolnością do (wybacz banalne określenie) czarowania. To tak jak ze zdolnościami muzycznymi - jedni posiadają je w ogromnym stopniu, inni w mniejszym, jeszcze inni w prawie żadnym (u czarodziejów to charłaki - posiadają znikomą moc magiczną). Teraz: od czego zależy, czy ktoś ten potencjał zamieni w rzeczywiste zdolności? Od inteligencji? Moim zdaniem - też. Inteligencji rozumianej, że tak powiem, po mugolsku (zdolność do szybkiego uczenia się, kojarzenia faktów, itp.). Innym czynnikiem jest po prostu trening ("Trening czyni mistrza"), ale nie trening duchowy, tylko taki właśnie "przyziemny" polegający na powtarzaniu danego zaklęcia, ćwiczenia płynności ruchu, ustawienia różdżki, itp., itd. (ktoś z ogromnym talentem muzycznym musi go rozwijać, aby stać się geniuszem - sam talent na niewiele się zda)
Reasumując: Potęga czarodzieja zależy 1. Jego mocy magicznej i 2. Od tego, co on z tą mocą zrobi, czy będzie ją rozwijał. W tym kontekście nie jest tak, że wystarczy zajrzeć do księgi i już jest się wielkim czarodziejem. Zależy to bowiem od mocy, która jest wrodzona. Trzeci czynnik, jakim jest mądrość, rozwój duchowy, czy też cnotliwość, nie ma tu nic do rzeczy.
Co o tym sądzisz?

No ten caly "rozwoj duchowy" to moja pamylka. Powiniennem nazwac to raczej zrozumieniem swojej mocy lub potegi. Dziekuje za spostrzezenie. Zgadzam sie tez co do treningu. Tak powinno byc. Po prostu Rowling swoja magie troszke uproscila. Zaczynam sie z toba zgadzac w wielu kwestiach, moc, trening itd. Moze sie nie zgadzamy dlatego, bo... popatrz na te dzieciaki jak rzucaja czary, to wyglada jak lamiglowka, rzuce to rzuce tamto, ten czar zadziala albo nie zadziala. Taka jakby inteligencja rzucania. To ma sens, wychodzi na to, ze ten potezny mag potrafi rzucic odpowiedni czar w odpowiednim momencie. To chyba o to chodzi. To taka jakby inteligencja czarodzieja, ktora na prawde sie przydaje. Wychodzi na to, ze Chermionie sie udaje, bo jest po prostu bystra i wie co rzucic. Jednak co do studiowania magii, to ta inteligencja juz nie jest tak bardzo potrzebna do poznania natury magii. Liczy sie chyba bardziej poznanie swojej mocy, jakby uczenie sie siebie. Porusze jeszcze temat treningu. Owszem to ma sens, cwiczenie plynnosci ruchu, ustawienia rozdzki. Ja podchodze do tego troszke bardziej mistycznie, dajmy na to skupienie sie na jakichs zagadkach magii, albo rodzaj jakiegos transu. Chyba najlepszym rozwiazaniem bylo by polaczyc te dwa rodzaje treningu. Pozdrawiam

drizztjf

NIe z tym rozumieniem to by sie nie zgadzalo. Chyba raczej wolalbym powiedziec "wyzwolenie swojej mocy"

użytkownik usunięty
drizztjf

Tobie chodzi chyba o coś, co można by w uproszczeniu nazwać "filozofią magii". Sformułowania takie jak "poznanie swojej mocy", czy też "wyzwolenie swojej mocy - niech będzie :), lub "uczenie się siebie", choć mają sens, dla mnie zupełnie nie przystają do świata HP. W tym świecie chyba jednak ważniejsza jest "inteligencja rzucania" (choć nie jest to zbyt precyzyjny termin, bowiem u Rowling każde zaklęcie ma swoje ściśle określone działanie, a to, czy wyjdzie, czy nie, zależy właśnie od treningu).
Ujmę to tak: terminy takie jak "wyzwolenie swojej mocy" czy "uczenie się siebie" zastąpiłbym terminem "medytacja" (użyłeś go w jednym z wcześniejszych postów). Medytacja byłaby jednak czymś, co ma związek z duchem (czy też psychiką), byłoby to doskonalenie samego siebie. Nie miałaby jednak związku z mocą magiczną. Innymi słowy: medytacja nie ma w sobie elementu magicznego, jest po prostu medytacją w naszym rozumieniu, toteż NIE istnieje związek pomiędzy psychiką (duchem) a mocą.

Po prostu staram ta magie urealnic w sensie jej istnienia. Wlasnie psychika czlowieka jest taka skomplikowana, niezbadana, w niej glebi sie wlasnie magia, abo inaczej: psychika nawet w naszym realnym swiecie jest troche magiczna, nie sadzisz? Jesli moc nie ma wspolnego z psychika to byla by wypluta z czlowieka, i stala by sie tylko jedynie magia, ktora polega na tym, ze jest magiczna.

użytkownik usunięty
drizztjf

Właśnie! I mam wrażenie, że o to właśnie chodziło Rowling! Gbyby moc miała coś wspólnego z psychiką, zachodziłaby jakaś korelacja między jednym i drugim, a tak nie jest!
Sądzę, że Ci to nie za bardzo pasuje, ponieważ czytałeś inne fantasy, które ukształtowało Twój pogląd na magię w inny sposób.

W takim razie moc w Harrym Potterze jest bardziej pospolita w sensie jej istnienia, to znaczy, ktos ja ma albo nie

drizztjf

Albo jeszcze poprawie. Chodzi mi o to, ze w takim razie swojej mocy nie mozna powiekszyc, stracic. A najgorsze jest to, ze wtedy trudno wytlumaczyc "dziedzicznosc" mocy.

użytkownik usunięty
drizztjf

Ale w HP nie ma czegoś takiego jak dziedziczność mocy! Jeśli by była, to jak wytłumaczyć fakt, że dzieci niektórych mugoli są czarodziejami (vide Hermiona)?

użytkownik usunięty

Poza tym moc może występować w różnym natężeniu.

Ale w takim razie skad sie bierze taka pogarda dla mugoli, skoro oni z niczego tez potrafia miec moc?

sprawę dziedziczności tłumaczyła gdzieś na swojej stronie pani rowling - po prostu "gen magii" jest genem dominującym, więc jeżeli z dwojga rodziców choć jedno ten gen posiada, to prawie na 100% przeniesie się on na potomstwo. dlatego bardzo rzadko zdarzają się dzieci czarodziejów, które są zupełnie "niemagiczne".

dzio

Z tym genem to raczej nie pasuje, ale nie bede krytykowac pani Rowling. To jej wersja magii. Bardziej logicznie by bylo : magia tkwi w duszy, a nie w genach. Geny sa zbyt materialne. Wiec jeszcze raz podkresla, ze dusza oddzialowuje na psychike wiec ona jest najwazniejsza w poznaniu mocy.

ocenił(a) film na 10

Dlaczego moc w HP nie ma związku z psychiką? Na jakim poziomie? Psychika i to co się w niej dzieje ma duży wpływ na magię. Może nawet zablokować czy wyssać moc (patrz cz. VI). Przykład trywialny: w CO między wyborem a pierwszym zadaniem Harry był tak zestresowany (a jego myśli zajmowała tylko jedna sprawa), że nic mu nie wychodziło. Zaklęcia na transmutacji i zaklęcie przywołujące. Am mówi Hermionie, kiedy ta każe mu sie skoncentrować "Niby jak, kiedy jakiś ochydny smok tłucze mi się w głowie". Psychika ma naprawdę duży wpływ na moc. Jeśli ktoś jest osłabiony, to nie będzie miał siły się bronić. Przykład oklumencji. Snape znakomicie wiedział, kiedy Harry jest osłabiony czy nieprzygotowany. Wiedział, kiedy jego umysł coś blokuje, jakaś myśl, nienawiść, złość. I wykorzystywał to. Nie wiem, czy to zauważyliście, ale to jest oczywiste. Zawsze, kiedy rzucał to zaklęcie Harry był nieprzygotowany. Bo nie zdąrzył tego zrobić. Snape nie dał mu takiej szansy. Wróćmy do tej dyskusji w lutym, po premierze "Półkrwi Księcia". Proszę ;)

dzio

Moze mi chodzilo o to ze te czary "lighting spell" "fireball" sa uniwersalne, i byly by milym szczegolem w ksiazce Rowling

drizztjf

ja akurat bardzo się cieszę, że nie ma czegoś takiego w książkach o harry'm potterze... przenoszenie do bólu oklepanych pomysłów ze "standardowego" fantasy do zupełnie innego świata jest zupełnie bez sensu i kompletnie rozwaliłoby klimat książki.

dzio

Tu sie nie zgadzam. Pani Rowling zaczerpnela wiele roznych rzeczy ktore mozna nazwac fantastyka, z wierzen z mitow, bajek, na ktorych wzoruja sie inne ksiazki fantasy, podobne lub mniej podobne. Akurat tu nie chodzi o te "fireballe"...

drizztjf

Tak na prawde wiele jest podobienstw. A fireballe bardzo by sie przydaly magon, wierz mi, badziej niz zamienianie szczura w puchar.

torgal

Najpierw trochę wyjaśnień.
------------------------------ ------------------------------ ------------------
Dumbledor ma na głowie zbyt wiele spraw. Wygląda na to że oprócz szkoły ma inne zajęcia.
------------------------------ ------------------------------ ------------------
Wracając do wypowiadania różnych zaklęć to nie jest to taka prosta sprawa. Trzeba bardzo dokładnie wypowiedzieć słowo, otpowiednio je zakcentować, intonacja itd itp.
------------------------------ ------------------------------ -----------------
Harry nie mógł zamienić trola w puchar bo uczyli się tego dopiero w następnej klasie. Trola miał załatwić prof.Quirel, który wykazał się brakiem podstawowych umiejętności.
------------------------------ ------------------------------ ------------------
Zaciekawiła mnie sprawa czarowania mioteł. Jeżeli jest to takie proste.(wystarczy kontakt wzrokowy) to praktrycznie żaden mecz quidicza nie byłby sprawiedliwy bo kibice przeciwnych drużyn czarowli by miotły swoim przeciwnikom.
------------------------------ ------------------------------ --------------------

torgal

Wstyd przyznac ale czytalem HP tylko ostatnie rozdzialy. Blagam nie bluzgajcie. Z tego co widzialem w filmie i w ksiazce, Dumbledore jest tylko pionkiem, wlasciwie nic nie wnosi do powiesci oprocz moralow na koncu ksiazki(oprocz zakonu feniksa chyba bo nie czytalem). Jesli chodzi o inkantacje- to jest wlasnie to! Z tym sie calkowicie zgadzam. A co do zamieniaanie trola w puchar jest troche niedorzeczne. A dlaczego nie w skarbonke? Wiem wiem, ktos powie wyobraznia. Ale wlasnie po przez wyobraznie mozna stworzyc bardziej trzymajaca sie kupy magie. Troll w Hogwarcie? Mysle ze nie trzeba bylo czarowac, jest tak glupi zeby sie utopil w tej lazience. Co do miotel to nie wiem, bo sie nie znam na tym. Jednak zakladam ze w Hogwarcie jest czysto.

użytkownik usunięty
drizztjf

Nie będę bluzgać :) ale z Dumbledorem to nie do końca tak, jak piszesz. Polecam przeczytanie WSZYSTKICH części HP.

Nie czytałam wszystkiego więc może wcinam się w środku jakiejś bardzo ważnej dyskusji :P, i nie chce mi się uzasadniać wszystkich Twoich zekomych "niejasnosci", ale mas zte niejasnosci z jednego, bardzo prostego powodu - nie przeczytales ksiazek i to od razu rzuca sie w oczy. Ja jak ogladam filmy to tez mam wrazenie ze jakbym nie czytala ksiazek to czesci bym nie zrozumiala wiec rozumiem dlaczego taki temat, ale zamiast wywolywac zagorzala dyskusje na forum (chyba ze o to Ci chodzilo to inna sprawa) tylko spytac kogos kto przeczytal ksiazki. Acha i nielogicznosci nie sa w swiecie Harry'ego Potter'a, tylko w swiecie Warner Bros'a. Pozdro

Mrs__Silas

No dobra. Mam pytanie. Byc moze ktos mi odpowie. Jak to sie dzieje, ze oni na tych zawodach "Quiddig" nie spadaja z miotel? Tak na logike to bym sie 100 razy zabil :). Czyzby rzucili czar jakis, ze sie do nich przyklejaja? Ciezko zauwazyc, wlasciwie jak oni ta miotla kieruja? Prosze o wyjasnienie. Sprobuje sam sobie odpowiedziec. Podejrzewam, ze w ksiazce oni o wiele wolniej lataja, a w filmie musza szybko, zeby bylo spektakularnie.

drizztjf

Moim zdaniem, w swiecie HP jest zdecydowanie za duzo czarnych charakterow. Pani Rowling troche przedobrzyla. Snape,Malfoy,Draco,Voldemort,H arry Potter, jest ich troche za duzo.

drizztjf

hm, co tu dużo pisać... po prostu brak słów. prawie 100 osób wypowiedziało się na tym forum z czego 80% zadało bezsensowne pytania. w świecie Harry'ego Pottera nie ma wielu nielogiczności, owszem, kilka rzeczy można przedyskutować, jak np. istnienie Boga, ale wiele osób, które zabrało głos w tej dyskusji po prostu nie przeczytało książek albo ma bardzo małą wyobraźnię... ludzie przeczytajcie książki! polecam! z filmów nie dowiecie się zbyt wiele...

użytkownik usunięty
drizztjf

Świetnie sam sobie odpowiedziałeś. Film musi być po prostu efektowny za wszelką cenę. Dopiero na drugim miejscu jest rozsądek.

Jedno mi nie pasuje na pewno w HP. Moim zdaniem smoki w tej wspanialej ksiazce musza byc bardzo potezne, nawet potezniejsze od samego Voldemortwa, nie sadzicie?

drizztjf

No ale tak nie jest wiec, pozostaje mi plakac i wyrywac wlosy.

użytkownik usunięty
drizztjf

Dobrze, że sam sobie odpowiadasz na pytania ;-)

Zastanawiam sie co by bylo, gdyby mugole wypowiedzieli wojne czarodziejom? Kto by wygral? Co o tym sadzicie ;)? Juz widze czolgi wjezdzajace do Hogwartu i nalot dywanowy. Czlowiek by sie nie nudzil. Na tylach wroga by byla partyzantka skrzatow. Harry by zostal generalem. Boje sie ze, bylby nawrot komunizmu. Doszlo by do konca swiata i powstalby nowy lepszy swiat, w ktorym lataja nagie wiedzmy, pali sie na stosie komputery, B-52 zrzucajace pluszowe misie, duchy palace marichuane, pijane miotly, wybuchajace drzewa, seriale brazylijskie opowiadajace o losach Chermiony, latajace nocniki, krolewny z bajek nimfomanki, Majtki samo zdejmujace sie itd.

użytkownik usunięty
drizztjf

A czemu mają niby wolniej latac w książce? To zalezy od tego jak to sobie wyobrazisz. :P Ale przykładowo nowa miotła Rona może się "rozpędzić" do 70 mil w ciągu sekundy. To mało?

torgal

Nie będę tłumaczyć tych wszystkich waszych „nielogicznośći”. Z niektórymi się zgadzam z innymi nie, ale chodzi mi przede wszystkim o to dlaczego one wogóle SĄ w książkach pani Rowling. Otóż teraz, obrażając wszystkich dorosłych fanów i fanatyków Harrego, stwierdzę z ręką na sercu że jest to książka DLA DZIECI. Jest bajką. A przynajmniej tomy 1, 2, 3. są na pewno bajkami. Mamy bohatera który walczy ze złem i je pokonuje, oczywiście. I wcale nie twierdzę że są to książki nie wartościowe czy coś w tym stylu. Po prostu zwracam uwagę że analizowanie tych książek jak wysokiego poziomu fantasy do niczego nie prowadzi. Czy kiedykolwiek zastanawialicie się dlaczego wilk od razu nie zjadł kapturka tylko poszedł do babci i dopiero potem go pożarł. Albo że księżniczce Rapunzel nie urwały się włosy kiedy książę się po nich wspinał??? Harry Potter jest adresowany do dzieci, a dzieci (nawet garstka tych którym się czyta Władcę Pierścieni do poduszki, i tych które na przrerwie śniadaniowej w podstawówce wyciągają Sapkowskiego żeby sobie trochę poczytać) nie zwracają uwagi na takie rzeczy. A Rowling daje im świetną zabawę która na pewno odrazu by się popsuła gdyby ktoś zaczął wchodzić w nudne szczegóły wiary, zarządzania itp. Chcecie odbierać dzieciom i ,dorosłym zaznaczam także, tą magię i zabawę wyjętą z dziecięcych marzeń i kazać im zagłębiać się w zawiłe kwestie ważne może dla zaciekłych graczy D&D ale nie dla zwykłych czytelników. Pomyślcie po prostu o tej książce jak o bajce.
Pozdrawiam

użytkownik usunięty
Greeba

Ależ nikt nie chce nikomu niczego odbierać! Przecież nikt nikogo nie zmusza do czytania tych rozważań. My sobie po prostu debatujemy na tematy, które nas ciekawią. Nie mamy zamiaru deprecjonować książki.
PS Uważam, że HP JEST fantasy na wysokim poziomie.

Greeba

Moim zdaniem Rowling jest czarodziejka i jako pierwsza odwazyla sie powiedziec swiatu jaka jest prawda! Niestety nikt jej nie chce wierzyc. Historia Harrego Pottera jest prawdziwa. Wiec jaka to bajka? TO SAMA PRAWDA

użytkownik usunięty
drizztjf

Co do drizzftj to ja zawsze byłam pewna,że Rowling to Hermiona...pozmieniała tylko niektóre nazwy,daty itp żeby mugole dookoła nie zaczęli tego wszystkiego zauważać...niech sobie myślą,że to fikcja literacka i niech tak lepiej zostanie...dlatego rzucam zaklęcie zapomnienia na wszystkich,którzy to przeczytali!!!To tzlko fikcja......nie ma magii......................... .............................. ....dobrze!A teraz obudzicie sie i bedziecie dalej dyskutowanc na temat nielogicznosci w tym calkowicie FIKCYJNYM swiecie....................... .............

torgal

Moje zagwozdki:
Podczas Turnieju m ó g ł ktoś zginąć, raczej ze wskazaniem na zawodników - a tutaj mamy osoby "postronne" trzymane pod wodą - czyli jakby nie zostały uratowane podczas zadania to zginęłyby? Albo siedzi sobie widownia i kibicuje, a tu nagle ofiar może być dziesiątki, bo smok lata i wali w trybunę...
Ale mimo tego wszystkiego (i milionów zilionów innych wtrętów, i tego, że jestem s t a r y;))) czyta mi się miło, bo nie oczekuję niemożliwego.

użytkownik usunięty
Gregovski

Polecam przeczytanie książki. Osoby "postronne", nawet gdyby nie zostały uratowane przez zawodników, nie zginęłyby. Co do smoka walącego w trybunę - fantazja scenarzysty...

torgal

Jeszcze raz przypomnę. Ja zakładałem ten topik i książki czytałem. Mimo to dostrzegam w świecie HP mase nielogiczności. Rowling bardzo ładnie układa intrygi i zagadki ale zapomniała o logiczności świata, który stworzyła. Wychodzi to na każdym kroku. Ponoć do błędu ze zmieniaczem czasu już się przyznała.
------------------------------ ------------
Ja myślę że nie byłoby tak źle gdyby Hermiona zmieniacz znalazła, użyła a potem zgubiła lub popsuła.
------------------------------ -------------
Pisałem już wiele razy jak ktoś nie czuje tematu to niech się nie wypowiada. Jak ktoś chce podjąć dyskusje to proszę o sensowne wyjaśnienia albo wskazanie innych nielogiczności. Odsyłanie do książki to żadne wytłumaczenie.
------------------------------ ----------
Wciąż czekam na jakieś odpowiedzi - spraw o których wcześniej pisałem.
------------------------------ -----------
1. sprawa czarowania mioteł. Jeżeli jest to takie proste.(wystarczy kontakt wzrokowy) to praktrycznie żaden mecz quidicza nie byłby sprawiedliwy bo kibice przeciwnych drużyn czarowli by miotły swoim przeciwnikom.
------------------------------ ------------
2.Życie po śmierci niby jest i niby go nie ma. Gdzie trafili rodzice Harrego i inni w czasie pojedynku Harrego z Voldemortem. Przecież gdzieś ulatywali. Do Boga, do krainy umarłych ? Problem życia po śmieci wraca bo Harry jakoś nie wierzy czy są w niebie czy gdzieś indziej. Przecież ich dusze gdzieś ulatywali. Dokąd, do czego i po co ?
------------------------------ ----------------------
3.Syriusz jest ojcem chrzestnym to chyba Harry był chrzczony. A skoro był chrzczony to chyba jest chrześcijanem. I znowu powraca odniesienie do Boga. Syriusz jest ojcem chrzestnym, więc chyba też wierzy w Boga. Piszecie że Lili Potter była z mugolskiej rodziny i chciała aby Harry był ochszczony. Pytanie tylko po co ? Jaki to ma sens ? Gdzie tu jest logika.
------------------------------ ------------------------------ -----
4. No i ta nieszczęsna zasłona w Ministerstwie. Czy za nią są umarli ? Jak tam się dostać to już się nie wraca ? Czyli zasłona jest jakimś przejściem do śmierci, krainy umarłych ? Ktoś coś wie ? I po co wogóle coś takiego istnieje ? Jaki jest tego sens, przeznaczenie ? Przecież chyba ktoś po coś to stworzył ? Chyba że kolejny bezsens ?
------------------------------ ------------------------------ -----
5.O co chodzi z gadającymi obrazami. Czy one żyją ? Czy to są duchy ? Czy jakaś forma życia ? Można z nimi rozmawiać a one jakby istnieją w tym świecie obrazów ? O co tu chodzi ? Kim oni są ?
------------------------------ ------------------------------ ------

???

użytkownik usunięty
torgal

A ja mam jeszcze jedno pytanie...jak już wspominałam w którymśtam topicu - ja zawsze najpierw oglądam film,a potem dopiero czytam książkę (więc jak się łatwo można domyślić teraz jestem w trakcie czwartego tomu=))więc może moja niewiedza wynika tylko z tego...ale mam pytanie odnośnie Durmstrangu...Malfoy wspomina,że ojciec chciał go tam posłać,bo ucz ą tam czarnej magii...Czy to ten sam Durmstrang z którego delegacja przyjeżdża do Hogwartu na turniej???Poza tym Hermiona wspomina,że nikt nie wie gdzie ta szkoła się znajduje,a przecież wszyscy wiedzą,że jest w Bułgarii....czy chodzi tylko o to,że nie wiadomo DOKŁADNIE???A co do obrazów,to myślę,że to trochę jak zdjęcia czarodziei tylko że mają jakby...większą moc...tzn...kiedy ktoś namaluje obraz to on zaczyna żyć własnym życiem...a z tego co pamiętam to obrazy mogły się nawzajem odwiedzać,więc kiedy było ich tak dużo jak w Hogwarcie to raczej się nie nudziły,bo miały ta coś jakby własny świat...

użytkownik usunięty

A co do czarowania mioteł to chyba nie jest to aż takie proste...trzeba na prawdę bardzo się skupić,a zawodnicy podczas meczu mają raczej inne sprawy na głowie (jak choćby uważanie na tłuczek)Hermiona mogłaby zepsuć lub zgubić zmieniacz,ale Rowling wymyśliła inaczej...poza tym wyniknęły by z tego jeszcze inne problemy...tzn...gdyby go zgubiła to dociekliwi zastanawialiby się jak to możliwe,że nikt go nie znalazł itp,a gdyby zepsuła to na pewno miałaby wiele kłopotów w ministerstwie,takie rozważania nie mają moim zdaniem większego sensu,bo tak można poprzekręcać wszystko...mogło by być in aczej,ale jest tak jak jest...jednak twoje inne pytania są bardzo ciekawe i chętnie na nie odpowiem jeśli tylko ktoś odpowie na moje dotyczące Durmstrangu=)co do Baga w Potterze to równie dobrze można robić takie same rozważania na temat rzeczywistego świata..."gdzie poszła moja prababcia???Przecież GDZIEŚ poszła prawda???"to wszystko zależy od wiary i jak już pisałam moim zdaniem czarodzieje też mogą być wierzący,niewierzący,wyznawać buddyzm,być katolikami idd...

użytkownik usunięty

Wg mnie żeby czarowac miotłę to trzeba dyspoowac dość dużą mocą, ponieważ miotła nie jest zwykłą rzeczą, taką jak twój długopis, ale sama w sobie posiada czary.

użytkownik usunięty
torgal

OK, kontynuuję:
4. "Nieszczęsna" zasłona w Ministerstwie:
Czy są za nią umarli? - Nie wiem.
Jak tam się dostać to już się nie wraca? - Najwyraźniej. Tak przecież stało się w przypadku Syriusza.
Czyli zasłona jest jakimś przejściem do śmierci, krainy umarłych? - Całkiem możliwe.
Ktoś coś wie? - Najwięcej wie autorka.
I po co w ogóle coś takiego istnieje? - Nie wiem.
Jaki jest tego sens, przeznaczenie? - Jak wyżej.
Przecież chyba ktoś po coś to stworzył? - Pewnie tak.
Chyba że kolejny bezsens? - Nie sądzę.
Rowling nie ujawnia nam wszystkich elementów swojego świata. Są takie sprawy, o których wie tylko ona. Nie jest to nielogiczność, tylko niedopowiedzenie. Może coś się wyjaśni w VII części?
5. Na stronie Rowling padło pytanie: "Mapa Huncwotów obraża Snape'a. Jak to możliwe, że Rogacz [James Potter] napisał obrażliwy tekst, skoro nie żyje?" Oto wyjaśnienie autorki:
"Czarodzieje mają swoje sposoby, aby ich głosy były słyszane po ich śmierci - pomyślcie o Bercie Jorkins wynurzającej się z myślodsiewni w "Czarze Ognia", o Tiarze Przydziału, ględzącej o mądrościach Założycieli setki lat po ich śmierci, o duchach, błąkających się po Hogwarcie, o portretach nieżyjących dyrektorów i dyrektorek w gabinecie Dumbledore'a, nie wspominając o portrecie pani Black na Grimmauld Place 12... Tak naprawdę to nie Rogacz obraża Snape'a, tylko magiczny zapis jego głosu, który pozostawił w mapie."
Wydaje mi się zatem, że gadające obrazy nie są formą życia, a jedynie tym właśnie magicznym zapisem, śladem osób, które przedstawiają.


torgal

Ola Mleczko napisała:

Czy to ten sam Durmstrang z którego delegacja przyjeżdża do Hogwartu na turniej???Poza tym Hermiona wspomina,że nikt nie wie gdzie ta szkoła się znajduje,a przecież wszyscy wiedzą,że jest w Bułgarii....czy chodzi tylko o to,że nie wiadomo DOKŁADNIE???
------------------------------ ------------------
Według mnie to ten sam Durmstrang a nie wiedzą gdzie konkretnie się znajduje, jedynie tyle że gdzieś w Bułgarii.
------------------------------ -------------------
Ola Mleczko napisała:
A co do obrazów,to myślę,że to trochę jak zdjęcia czarodziei tylko że mają jakby...większą moc
------------------------------ ------------------
Tylko że np. Harry ma ruchome zdjęcie rodziców albo ruchowe zdjęcia w gazetach z którymi nie da się rozmawiać i pokazują wciąż to samo. Gdyby Harry miał obraz rodziców mógłby sobie z nimi rozmawiać. Czemu nie sprawi sobie takiego obrazu ?
------------------------------ ---------------------------
Ola Mleczko napisała::
A co do czarowania mioteł to chyba nie jest to aż takie proste...trzeba na prawdę bardzo się skupić,a zawodnicy podczas meczu mają raczej inne sprawy na głowie (jak choćby uważanie na tłuczek
------------------------------ ------------------
Mnie nie chodzi o zawodników tylko o kibiców. Kibice powinni czarować miotły drużyny przeciwnej.
------------------------------ ------------------------------ -
Ola Mleczko napisała:
co do Boga w Potterze to równie dobrze można robić takie same rozważania na temat rzeczywistego świata..."gdzie poszła moja prababcia???Przecież GDZIEŚ poszła prawda???"to wszystko zależy od wiary i jak już pisałam moim zdaniem czarodzieje też mogą być wierzący, niewierzący, wyznawać buddyzm, być katolikami itd...
------------------------------ -------------
No tylko że każda wiara ma jakieś reguły i mówi o tym co jest po śmierci. Katolicy mówią : niebo, piekło albo czyściec. No i jakoś praktykują swoją wiarę.
------------------------------ ------------
Kolejne pytanie
6. W świecie HP czaruje się tylko różdżką czy też samymi myślami czy machnięciem ręki ?
Bo taki Zgredek to różczki nie używa a sam Harry Potter gdy pompował ciotkę nie trzymał w ręce żadnej różczki ?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones